Komisja Międzyzakładowa
NSZZ Solidarność MPK Łódź
Kalendarium

1946

     23 maja 1946 r. rozpoczął się w MPK strajk. Bezpośrednią przyczyną było niedotrzymanie przez dyrekcję terminu wypłaty premii. Pojawiły się też inne postulaty socjalne. Naczelnik Wydziału IV WUBP w Łodzi relacjonował: „Próbujemy obsadzić punkty zjazdu tramwajów do I remizy przez naszych pracowników i MO. Jednak tramwaje zaczynają zjeżdżać drugą remizą…  Nastrój tramwajarzy był wybitnie wrogi – „pobicie Łuczkowskiego pracownika UB i kilku ze Szkoły Centralnej PPR. Istnienie lotnych pikiet świadczyło o dobrej organizacji” – raportował…  Władze przystąpiły do uderzenia. Zmobilizowano partyjnych motorniczych. Dzięki doniesieniom agentury  w nocy doszło do aresztowania 36 najaktywniejszych uczestników strajku, w tym jego organizatorów: Zygmunta Pawlikowskiego i Antoniego Ajzelta. Aktywny świadek tych wydarzeń Zygmunt Błaszczyk wspominał po latach: „W czterdziestym szóstym byłem założycielem Stronnictwa Demokratycznego na terenie MPK. Zrzeszaliśmy już na początku przeszło trzystu członków. Wtedy w maju zastrajkowaliśmy po raz pierwszy… Szło przede wszystkim      o płace. Pensje były po prostu śmieszne. Dawali nam wprawdzie deputaty żywnościowe, ale nie dało się z tego żyć… Przyszli ludzie z odpiętymi kaburami i wyjechali tramwajami na miasto. Nas rozpędzono pałkami. Musieliśmy podjąć pracę na starych warunkach”.

1956 

     Wydarzenia poznańskie i przełom październikowy przyczyniły się do ponownego wzrostu napięcia. Powodem były znów niskie zarobki. W zajezdniach pojawiły się antykomunistyczne ulotki. W maju 1956 r. Wydział IV WUBP założył sprawę agenturalno-śledczą „Zajezdnia” „na skutek ujawnienia ulotek o wrogiej treści”.

1957

    21 kwietnia 1957 r. tramwajarze odmówili wyjazdu z zajezdni. Tym razem skończyło się na jednodniowym incydencie. 

5 sierpnia 1957 r. w zajezdni przy ul. Tramwajowej odbył się wiec załogi MPK. Przedsiębiorstwo zatrudniało wówczas ponad pięć tysięcy pracowników. Wzburzenie wywołała informacja, że nie otrzymają oni podwyżki płac. Domagano się również przywrócenia do pracy osób usuniętych za udział w strajku w 1946 r., z Zygmuntem Pawlikowskim na czele oraz reaktywowania zakładowej kasy emerytalnej. Podczas kolejnego wiecu ustalono, że w niedzielę 11 sierpnia odbędzie się ogólne zebranie pracowników służby ruchu MPK. Cytowany już Z. Błaszczyk wspominał: „Ceny rosły a zarobki nie. Zresztą Łódź była traktowana po macoszemu. Zarabialiśmy po wymianie pieniędzy 300-400 złotych. Warszawa miała dodatek stołeczny, w Szczecinie motorniczy dostawał ok. 750 zł… Ale byłem przeciwnikiem strajku. Wiedziałem jak to się skończy. Byłem wtedy na urlopie, ale poszedłem do zajezdni. Najbardziej wzburzeni byli młodzi… Stanęło na tym, że przed rozpoczęciem strajku wyślemy delegację do Warszawy. Kolega Leśko był z ramienia załogi oskarżycielem w stosunku do dyrekcji. Delegacja pojechała z naszymi żądaniami do Ministerstwa Gospodarki Komunalnej… ale to do niczego nie doprowadziło. Przyjechał nawet do Łodzi minister Stanisław Sroka, ale też nic z tego nie wynikło, bo [motorniczy Czesław] Zając wyzwał go od skurwysyna… Minister obraził się i wyjechał…”

12 sierpnia rozpoczęła się okupacja wszystkich zajezdni. Wkrótce na teren zajezdni nr II przy ulicy Dąbrowskiego weszła grupa funkcjonariuszy MO. „Już drugiego dnia przyszła kompania MO uzbrojona po zęby. Stanęli w szeregu, założyli bagnety na broń i ruszyli na nas. Jakiś tramwajarz wyszedł z tłumu, rozdarł koszulę i zawołał: bij bracie Polaku! To ich powstrzymało. Ktoś zaintonował „Boże coś Polskę”. Było nas słychać na dziesiątej ulicy. W chwilę potem obrzucili nas puszkami z gazem łzawiącym. Sikaliśmy na chustki od nosa i przykładaliśmy je sobie do oczu”.

     Władze ani przez moment nie były skłonne do kompromisu. Rozpoczęły się przygotowania do brutalnej pacyfikacji. Już od 10 sierpnia zastępca komendanta MO w Łodzi mjr Piotr Kukuła zarządził stan „wzmożonej czujności”. Utrzymywano stały kontakt  z agenturą w MPK, zorganizowano podsłuch telefoniczny „na odcinkach wykorzystywanych przez elementy organizujące strajk’, zastosowano obserwację zewnętrzną [Wydział „B”] i kontrolę informacji przez Wydział „W”  kontrola korespondencji.

     Tymczasem 12 sierpnia, od godzin rannych komunikacja tramwajowa w Łodzi całkowicie zamarła. Władze usiłowały uruchomić komunikację zastępczą. Na ulice miasta wyjechało 400 ciężarówek z zakładów pracy, a następnego dnia kolejne 100 ciężarówek zakładowych oraz 200 samochodów wojska. Kursowały one na 25 trasach. Nie zmieniło to sytuacji. Transport w mieście był nadal zdezorganizowany.            

W momencie rozpoczęcia strajku w Łodzi było 1415 funkcjonariuszy MO. 12 sierpnia ściągnięto dodatkowo oddziały ZOMO z Częstochowy, Kalisza, Piotrkowa Trybunalskiego, Radomia i Starachowic – łącznie 290 funkcjonariuszy. Do miasta sprowadzono 8  . Samodzielny Batalion KBW, wzmocniony żołnierzami z brygad i pułków KBW, które stacjonowały  w Górze Kalwarii, Katowicach, Kielcach i Łowiczu. Do Łodzi przyjechało łącznie 1672 żołnierzy. Razem z siłami MO i ZOMO naprzeciw strajkującym miało stanąć 3377 milicjantów i żołnierzy. Do tego należy doliczyć funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa i   rezerwę w postaci milicji robotniczej.

     Strajkujący starali się rozszerzyć protest poprzez wysyłanie delegatów do innych przedsiębiorstw. Bezskutecznie. Atak sił bezpieczeństwa rozpoczął się 14 sierpnia o godzinie 2 nad ranem. Główne uderzenie było skierowane na zajezdnie przy ul. Dąbrowskiego i Tramwajowej. „…uderzyli na nas z pałkami. Pamiętam, tramwajarz Jasielski odkręcił hydrant i  bronił się strumieniem wody. Obezwładnili go wreszcie i zabrali. Aresztowali wtedy 500 osób. Resztę zmuszono do wyjazdu na trasy. Za każdym motorniczym stało dwóch milicjantów, inni stali na pomostach w obydwu wagonach. Nie dostaliśmy nawet swoich pięćdziesięciu procent. Nikt nas nie poparł” (relacja Z. Błaszczyka). Żaden z postulatów nie został spełniony. Nastąpiły aresztowania, procesy sądowe zakończone wyrokami karnymi i zwolnienia z pracy.  

1980

     26 sierpnia rozpoczął się strajk okupacyjny. Na czele wyłonionego Komitetu Strajkowego stanął Andrzej Słowik. Obok żądań płacowych i socjalnych pojawił się postulat solidarności ze strajkującymi robotnikami Wybrzeża. Strajk zakończył 31 sierpnia po podpisaniu porozumienia w Gdańsku. W następnych dniach z inicjatywy działaczy z MPK doszło do powstania Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Na jego czele stanął Andrzej Słowik. Przewodniczącym Komisji Zakładowej w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym został Longin Chlebowski. Członkami NSZZ „Solidarność” zostało 6200 pracowników, spośród siedmiotysięcznej załogi.

1981

     13 grudnia, po wprowadzeniu stanu wojennego, doszło do nieudanej próby zorganizowania strajku okupacyjnego. Wielu działaczy „Solidarności” z MPK zostało internowanych lub uwięzionych, m.in. Andrzej Słowik, Andrzej Trautman, Longin Chlebowski, Zbigniew Rybarkiewicz.

1984-1989

     Od jesieni tego roku w MPK działała do 1989 r. Tajna Komisja Zakładowa w składzie: Włodzimierz Bartczak, Krzysztof Frątczak, Ireneusz Kowalski, Stanisław Krawczyń, Kazimierz Leks, Witold Milczarek, Kazimierz Nowicki, Stanisław Śpiewak i Jerzy Targoński. Równocześnie działalność prowadziła tzw. stara Komisja  Zakładowa z Longinem Chlebowskim na czele. Prowadzona była przede wszystkim działalność statutowa oraz kolportaż wydawnictw niezależnych. Liczny był udział działaczy „Solidarności” w manifestacjach i  niezależnej działalności duszpasterskiej, przede wszystkim w Duszpasterstwach Ludzi Pracy przy kościele OO. Jezuitów oraz przy kościele OO. Salezjanów. W mieszkaniach prywatnych odbywały się regularnie wykłady na tematy związkowe, prawnicze i historyczne. Na terenie MPK działała podziemna oficyna „Pantograf”, której nakładem ukazywały się pocztówki, kalendarze i broszura „Wspomnienie tamtych dni”. Regularnie ukazywało się pismo „Między Przystankami”, którego wydawanie nadzorował Krzysztof Frątczak wraz z grupą współpracowników. W latach 1988-1989 odbywały się próby uruchomienia podziemnego radia „Solidarność”.

1989 

     Działacze zakładowi w MPK podjęli jawną działalność związkową.